BlackEmoDevil

-William Dashow!- Na dźwięk swojego nazwiska odwrócił się od Xaviera, z którym się sprzeczał. (Koniuu, mam nadzieję, że Ci pasuję? xd) Wyszedł przed szereg. Stanął w lekkim rozkroku i zamknął oczy. Nienawidził przemiany z otwartymi oczyma z prostej przyczyny. Kiedy kolory nie tylko się widzi, ale także czuję jest dziwne... A zwłaszcza kiedy dzieję się to naprawdę szybko. Nie zdążył porządnie zamknąć oczu, a już poczuł jak sierść porasta jego tors, ręce i twarz. Kręg

Początek przygody Williama w akademii <3 Jerry: *W akademii dopiero 2 uczniów, a on już nie ma czasu na pracę. Jerry westchnął cicho poirytowany i z rozpędu prawie wpadł na nowego ucznia* O! *wyrwało mu się, ale prawie od razu przyjął swoją obojętną postawę* Ty jesteś pewnie William Dashow. Will: Nie Królowa Bona, ale mów mi Glukozamina.*przewróciłem oczami, świetnie. Nawet riposty mam do bani* Ale do rzeczy. Znajdę tu kogoś kto mnie oprowadzi, czy raczej mam się tu zestarzeć?*Nawet bym nie chciał. Jeszcz

William się zgubił, ale odnalazł go Samuel. Will: *przechadzał się po akademii. Ledwie opuścił go ten cały prefekt, a już się zgubił. Nagle usłyszał, że ktoś zmierza w jego kierunku* Ej! Ty ! Kim jesteś?! Samuel: *Samuel wyszedł zza zakrętu i stanął przed Williamem. Był o pół głowy wyższy od chłopca, a jego bary były jak szafa.* Żadne "ty", młody człowieku, tylko proszę pana! *Huknął swoim basem, aż poniosło się echem po korytarzu.* Will: *Dźwięk był

Rzecz się dzieję w pokoju Williama, potym jak został poturbowany przez Samuela. Doooobryyyyy! XD *derp* -więc.. tego... um... ja i Xavier *boże, co ja gadam...* no, zupę przynieśliśmy dla poturbowanego kolegi XD Xavier: *walnął czubkiem buta kilka razy w drzwi, bo w dłoniach trzymał zupę* ekhem.. siema, przyniosłem ci jeść! *zrobił małą przerwę między waleniem w drzwi, krzyknął o zupie i ponownie zaczął tarabanić* e tam, wchodzę. *otworzył sobie drzwi łokciem i wszedł. postawił miskę